Jak zacząć morsować? Radzi Mateusz Karbowy (@anteriss)

Powrót do strony produktu

Jak zacząć morsować? Zalety morsowania

 

Mateusz Karbowy: Do morsowania polecam przygotowywać się, jak do wszystkiego – stopniowo i po kolei. Jeżeli nie wiemy, jak nasz organizm reaguje na lodowatą wodę, to nie ma sensu wskakiwać od razu do przerębla. Zamiast tego możemy rozpocząć naszą przygodę z morsowaniem od zimnego prysznica, który pozwala na postępowe obniżanie temperatury. Jeżeli poczujemy zahartowanie w takich warunkach, to możemy wybrać się jeszcze jesienią, bądź wczesną zimą nad jezioro czy jakikolwiek sprawdzony i bezpieczny akwen wodny. Koniecznie zróbmy to w czyimś towarzystwie i każdorazowo postarajmy się o porządną rozgrzewkę. Tutaj możemy progresować, zamaczając z czasem coraz większą część ciała. Kontrolujmy oddech, reakcje ciała, starajmy się wyciszyć i złapać rytm. Jeśli coś wzbudzi nasz niepokój to najlepiej po prostu wyjść z wody.

Nie upatrujmy też na siłę z każdym wejściem do wody kolejnego rekordu czasowego. Każde wejście jest inne, inne są przecież warunki, temperatura wody i inny dzień oraz samopoczucie.

Najbardziej intensywne doznanie da nam rzeka oraz wodospad. Pamiętajcie, że przeciwwskazaniem do lodowatych kąpieli są między innymi choroby i wady serca oraz układu krążenia, w tym nieuregulowane lekami nadciśnienie tętnicze. Jeśli chodzi o korzyści tej aktywności, to przede wszystkim zwiększamy odporność organizmu, co szczególnie teraz ma duże znaczenie. Polepsza się również wydolność, poprawia krążenie. Wspieramy tym sposobem odchudzanie, a 5-minutowa sesja spala nawet do 170 kcal. Nie mniej ważny jest wpływ „narażania się” na niskie temperatury na naszą kondycję psychiczną. Pierwsze sekundy zawsze są trudne, jednak potem nasz organizm zaczyna produkować mnóstwo hormonów „przetrwania”. Ćwiczymy w ten sposób układ nerwowy. Pojawia się wyrzut adrenaliny, zwiększa poziom endorfin, czyli hormonów szczęścia. To naprawdę bardzo oczyszczające doświadczenie, dające mnóstwo satysfakcji i zwyczajnej przyjemności. Fantastyczna terapia dla głowy, która natychmiast sprowadza naszą wędrującą po rozmaitych myślach świadomość do bycia „tu i teraz”. To najprawdziwsze doświadczanie życia. Jest też trzeci aspekt – przełamywanie barier, wychodzenie ze strefy komfortu. Kiedy człowiek da radę w całości zanurzyć się w zimnej wodzie i w niej zostać, zyskuje poczucie, że poradzi sobie także w innych trudnych sytuacjach. Dzięki takiemu pozytywnemu wzmocnieniu zdecydowanie łatwiej jest pokonać stres, zachować spokój, podejmować dobre decyzje w trudnych chwilach, zamiast panikować czy rezygnować. Trudne warunki są naszym najlepszym nauczycielem. Polecam również poznać historię Wim Hof’a, jego naukę oraz techniki (np. oddechowe). Holender, zwany „człowiekiem lodu”, ma na swoim koncie wiele różnych „rekordów zimna”. W samych spodenkach i butach wszedł m.in. na Kilimandżaro i prawie zdobył Mount Everest. Wystarczy poczytać o nim w internecie albo kupić książkę „Droga Icemana”. Na jednej z wypraw zdarzyło mi się go spotkać, wymienić kilka zdań i przybić piąteczkę. To bardzo mocny i dobry człowiek.

 

Porada jest zapowiedzią wywiadu z Mateuszem, który już niebawem pojawi się na naszej stronie.
Zachęcamy do obserwowania Mateusza w mediach społecznościowych:
IG >
FB >

Newsletter

Zapisz się i otrzymuj informacje o:

  • Pancernych smartfonach HAMMER oraz produktach myPhone
  • Promocjach i konkursach na telefony oraz akcesoria

Zapisując się na newsletter, akceptujesz regulamin serwisu